„ Maja i Waler Hofer na wspólnej kolacji! Piękna córka Dyrektora Pucharu Świata była widziana wraz z ojcem w jednej z restauracji w Innsbrucku. Ojciec rozmawiał z córką przez cały wieczór, a na ustach Mai często gościł uśmiech. Jak donosi informator naszej gazety, dziewczyna dostała pracę w jednej z prywatnych placówek w mieście. Czy to oznacza przeprowadzkę Mai do stolicy Tyrolu? Dziewczyna po pobycie w Austrii, związku z gwiazdą skoków narciarskich Gregorem Schlierenzauerem, burzliwym rozstaniu i ciężkiej walce z uzależnieniem od narkotyków wyjechała na stypendium do Stanów Zjednoczonych. Po tamtych wydarzeniach temat Mai Hofer ucichł, a dziewczyna więcej nie była widziana w Ojczyźnie ojca. O tym co skłoniło Maje Hofer do powrotu można tylko spekulować, mówi się że po śmierci matki dziewczyna przeszła załamanie nerwowe i ojciec postanowił nakłonić ją do przyjazdu na stałe do Austrii aby móc się nią opiekować. Czy dziewczyna zdoła uporać się z demonami przeszłości? Czy Maja wróci do brylowania na salonach sportowych, austriackich imprez? Czy dziewczyna zdoła podnieść się po załamaniu? I najważniejsze, co na to Gregor Schlierenzauer, który 4 lata temu zdradził celebrytke. Nie raz pytany o Maje, gwiazdor ucinał temat. W jednym z wywiadów, gdy media grzmiały o problemie Mai z narkotykami, Gregor powiadał krótko - „popełniłem błąd, to moja wina że Maja odeszła – wiele bym dał aby móc cofnąć czas”. Więcej nie komentował minionych zdarzeń. Jak wiadomo, niedawno 26-letni skoczek rozstał się ze swoją narzeczoną Sandrą Stiegler. Pytanie brzmi: Dlaczego? Czy ma to związek z Mają Hofer?”
Szok, nieopisana złość, smutek i ogromna bezradność szarpały Mają. Po przeczytaniu tych bzdur siedziała w osłupieniu przez dobrą godzinę. Nie mogła się nadziwić, kim trzeba być aby wyciągać brudy sprzed kilku lat? Jak bardzo trzeba być zdesperowanym aby wypisywać o kimś takie bzdety.
…O tym co skłoniło Maje Hofer do powrotu można tylko spekulować… Kto w ogóle dał innym prawo do tak głośnych spekulacji na temat czyjegoś życia?! Maja była zła, czysta ludzka złość pobudzała jej wyobraźnię. Gdy uspokoiła trochę nerwy ruszyła z piskiem opon w kierunku domu. Cała radość po udanej rozmowie o pracę gdzieś się ulotniła, dziewczyna zamknęła się w swoim pokoju i jedyne na co miała ochotę to zostać w łóżku do końca dnia. „Zdradził celebrytke”, „po śmierci matki przeszła załamanie nerwowe” „Co na to Gregor Schlierenzauer” „gwiazdor ucinał temat”… w myślach miała tylko kolejne zdania z artykułu…
… DOM SCHLIERENZAUERÓW – FULPMES…
- Czytałeś dzisiejszą prasę? – Gloria spytała brata, który właśnie oglądał nowy sezon „Grey`s Anatomy” – Może Cię zainteresować.
- Nie czytałem i nie mam zamiaru – odrzekł jej brat ewidentnie zażenowany – Co tym razem? Wróciłem już do Sandry czy mam nową? Albo znowu spekulują czy zdradziłem Sandy i z kim? Gloria, myślałem że już Ci przeszło a Ty dalej wierzysz brukowcom i przejmujesz się tymi bzdetami. Ogarnij się siostra.
- Okej, tylko zapytałam. Nie to nie, ale myślę że zaciekawiłby Cię jeden artykuł. Nie piszą akurat o Tobie Panie „Jestem pępkiem świata” – powiedziała z ironią Gloria, rzuciła gazetę na stolik przed bratem i poszła na górę.
Gregor przez chwile nawet nie oderwał się od serialu, ale gdy wstawał z łóżka chcąc nie chcąc jego wzrok wylądował na zdjęciu Majki i Waltera na okładce pisma. Przeczytał nagłówek i jego serce zabiło szybciej a nogi się pod nim ugięły, usiadł z powrotem na kanapie i zagłębił się w lekturze. Gdy skończył, odłożył gazetę na stolik a twarz skrył w dłoniach.
Targały nim ogromne emocje, czuł dziwne szczęście, lecz i strach. „Wróciła i zostaje tu na stałe” cieszył się w myślach , ale z drugiej strony zastanawiał się „Jak spojrzę jej w oczy?”. To co zdarzyło się w jego, ich, życiu wracało do Gregora co jakiś czas.
Myślał o Majce bardzo często, łapał się na tym leżąc nawet obok Sandry w łóżku. Jego zachowanie sprzed 4 lat było niedorosłe, nieodpowiedzialne i niewybaczalne. Zdradził kobietę, którą kochał całym sercem. Był pod wpływem alkoholu, przeholował, a Sandra zjawiła się tak niespodziewanie, wyrosła przed nim spod ziemi, skąpo ubrana, chętna… I się stało… Nigdy nie zrobiłby czego takiego, ale w euforii, przy takiej dawce alkoholu, nie był sobą, stracił panowanie. Wiedział, że tłumaczenia „to nic nie znaczyło, byłem nawalony” go nie usprawiedliwiają ale gdyby tylko każdy mógł znać szczerość tych słów… Maja nie potrafiła w nie uwierzyć, nie chciała nawet ich słuchać – nie dziwił jej się. Zachował się jak zwykły dupek. Potem wszystko potoczyło się tak szybko… On dzwonił, pisał, przychodził, ale ona spławiała go za każdym razem. Widział co się z nią dzieje, na jego oczach piła z innymi mężczyznami, cierpiała… Chciał jej pomóc, ale tylko pogarszał sprawę, wydawało mu się że każda jego próba rozmowy z nią, prowokuje kolejne nieodpowiedzialne jej zachowanie, dlatego też po jakimś czasie odpuścił… A kilka tygodni później przeczytał w Internecie o tym, że Maja trafiła na odwyk. Czuł się winny, nawet bardzo, ale nie mógł nic zrobić… Potem ślad po Majce zaginął, wyjechała, a on zaczął spotykać się z Sandrą. Blondynka była dla niego tylko przygodą na jedną noc, zdawała sobie z tego sprawę ale mimo to była z nim w tych ciężkich chwilach i tak powoli „przywykł” do niej. Niedługo po tym jak Maja wyjechała do Stanów, zostali z Sandrą parą. To był związek bez zobowiązań, żadnych deklaracji, żadnych wyznań – nie stać go było na to. Nie kochał Sandry i wiedział, że nigdy nie pokocha, a dziewczyna nawet po 3 latach związku nie zdołała wymusić na nim żadnego romantycznego słowa. Straciła wiarę w to, że Gregor kiedyś spojrzy na nią tak jak na Majke, gdy jeszcze byli razem, brakowało jej uczucia, ciepła, romantyzmu i przede wszystkim miłości. Musiała to skończyć, bo nie była w stanie tego dłużej znieść. Gregor wiadomość o rozstaniu przyjął bardzo spokojnie – nie potrafił się długo smucić, bo też po co gdy odchodzi od ciebie ktoś kto nigdy nic więcej dla ciebie nie znaczył…
...WILLA WALTERA HOFERA...
Dyrektor Pucharu Świata wracał do domu po ciężkim dniu w pracy, w Austriackim Związku urwanie głowy, sezon zaczyna się za kilka dni, skoczkowie trenują, a prezesi przygotowują uroczystości inauguracyjne. Niestety feralny artykuł nie umknął uwadze Waltera, mężczyzna chociaż zawsze patrzył przez palce na to co wypisują dziennikarze to zdawał sobie sprawę z tego, że odbije się to na jego córce. Nie mógł kolejny raz jej stracić, cierpiał strasznie gdy Maja przez Gregora tak bardzo przestała panować nad swoim życiem. Z młodym Austriakiem Walter nie mógł długo pozostawać w napiętych stosunkach, media huczały na temat ich relacji, dlatego też po męsku obaj panowie "się dogadali". Waler doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo Gregor kochał jego córkę i czuł jego żal, smutek, skruchę. Jednak, jak każdy ojciec, trzymał stronę swojej córki, a do chłopaka pewien czas żywił urazę.
- Już jestem - zawołał zaraz po przekroczeniu progu - Majka?
- Jestem w salonie tato - usłyszał odpowiedź - Sonia poszła do sklepu, jak w pracy?
- W mojej wszystko w porządku, dużo pracy - zaczął - ale opowiadaj jak na rozmowie?!
- Wszystko wspaniale tato, dyrekcja i współpracownicy bardzo uprzejmi - mówiła Majka bez większego entuzjazmu - dzieciaki wydają się być bardzo grzeczne. Myślę że będę się tam dobrze czuła.
Walter widząc w jak kiepskim humorze jest Maja, podszedł do niej i usiadł obok niej na sofie. Na stoliku obok kubka z kawą leżała gazeta.
- Czytałem - zaczął - Majka, w ogóle nie powinnaś się tym przejmować. Wiesz przecież że to bzdury wyssane z palca. Nie zawracaj sobie tym głowy Mała
- Wiem tato - delikatnie się uśmiechnęła - tylko przez chwilę smuciłam się z powodu tych drani – zaśmiała się - pomyślałam sobie, że świetnym pomysłem byłoby gdybym pokazała się z Tobą na uroczystościach inauguracyjnych, ociepliła trochę swój wizerunek, co Ty na to? Może nawet jak praca pozwoli, pojadę z Tobą do Klingenthal? Muszę pokazać im wszystkim, że się mylą, że obraz Mai Hofer w ich dość ograniczonych głowach to przeszłość!
- Majka, nie poznaję Cię! - ojciec nie wiedział co powiedzieć - to bardzo dobry pomysł aby pojechać na gale inauguracyjną, ale wiesz że będą tam wszyscy zawodnicy.
Walter marzył o towarzystwie córki na wszystkich uroczystościach związanych z jego funkcją, ale nawet nie śmiał jej tego proponować, nie wiedział czy jest gotowa na spotkanie twarzą w twarz ze swoją dawną miłością. Jednak gdy sama to zaproponowała to bardzo się ucieszył. Mimo obaw, postanowili, że pojawiają się we dwoje na gali wewnątrz austriackiej kadry w Wiedniu oraz na uroczystościach w Klingenthal, gdzie powitani zostaną już wszyscy skoczkowie.
– Wiem, ale nie mam się czego obawiać - powiedziała bardzo pewnie - poza tym nie boję się spotkania z Gregorem, jestem zupełnie wypruta z uczuć do niego, nic nie stoi mi na przeszkodzie aby Ci towarzyszyć.
…DWA DNI PÓŹNIEJ – WIEDEŃ…
- Pięknie wyglądasz kochanie – usłyszała głos ojca gdy wchodził do jej hotelowego pokoju – Gotowa? Taksówka już czeka.
- Tak, jestem gotowa – powiedziała Maja.
„Co ja gadam, w ogóle nie jestem gotowa” pomyślała. Bała się bardzo konfrontacji ze światem taty. Wszyscy z Austria Team znali ją dość dobrze, przecież spotykała się z ich kolegą, przyjaźniła się z Thomasem, często wyjeżdżała z nimi na zawody. Stres dawał o sobie znać, Majce trzęsły się nogi, na których miała piękne czarne szpilki. Wyglądała obłędnie, suknie do ziemi, włosy delikatnie splecione w warkocz, spory dekolt, czarne szpilki i wyrazisty makijaż – dodawały jej odwagi. Wyszła za ojcem z pokoju i udała się w kierunku wyjścia.
Po 25 minutach byli już na miejscu, tata obszedł samochód i jak na dżentelmena przystało otworzył córce drzwi, chwycił ją za rękę i poprowadził po czerwonym dywanie w kierunku wejścia. Majce zakręciło się w głowie od blasku fleszy, ale już po kilku sekundach stała w ogromnym, jasnym, bogato zdobionym pomieszczeniu. Podeszli z tatą do ścianki, na której prezentowali się przybyli gości wraz ze swoimi drugimi połówkami, począwszy od trenera wraz z żoną, poprzez licznych przedstawicieli zarządu po samych zawodników w towarzystwie żon bądź dziewczyn. Maja wraz z tatą stanęli na białym tle, na którym widniały loga sponsorów, od razu zalała ich lawina fleszy. Maja uśmiechnęła się szeroko, a tata objął ją mocno w talii i przytulił do siebie. „będziemy jutro na głównej” zaśmiała się mu do ucha.
Po całej tej szopce ze zdjęciami, sztywnymi ucałowaniami rączek przez wszystkich kolegów ojca, brunetka wreszcie usiadła na swoim miejscu. Do ceremonii pozostawało jeszcze kilka minut, a na „ściance” dalej trwały przemarsze poszczególnych skoczków. Przemknął gdzieś Thomas z Sabriną, Andreas Kofler ze swoją dziewczyną – Mirjam, aż wreszcie pojawił się szatyn.
Serce zabiło jej mocniej, wyłonił się z tłumu, a oczy jej nie mogły się od niego oderwać. Kroczył pewnie, jak zawsze a na ustach miał swój szelmowski uśmiech. „Czyżby przyszedł sam?” – myślała Maja – „Najwidoczniej” odpowiedziała sobie sama w myślach gdy na horyzoncie nie zauważyła żadnej partnerki kroczącej za Gregorem.
Szatyn podszedł do stolika, mieszczącego się mniej więcej w połowie sali i usiadł. Miejsce miał wyznaczone obok Thomasa i Sabriny. A oprócz dwójki blondynów, przy stoliku siedzieli jeszcze Michael ze swoją dziewczyną, Stefan z Marisą i dołączył właśnie Andi Kofler z Mirjam. Thomas widząc siadającego Gregora, walnął go łokciem i zaczął cicho tak aby nikt go nie usłyszał.
- Widziałem Majke, jest z Walterem na gali.
- Co? – zdziwienie na twarzy Gregora było ogromne – Gdzie jest?
- Siedzi przy pierwszym stoliku – odpowiedział – z elitą.
Gregor wyciągnął głowę jak długi i wtedy zobaczył, że Thomas miał rację. Pierwsze co dostrzegł to te piękne brązowe oczy, za którymi tak bardzo tęsknił i które tak bardzo kochał. Potem przeniósł wzrok na twarz… włosy… usta… szyję… dekolt… kreację… Serce zakołatało w jego klatce, tak że przez dłuższą chwilę nie mógł załapać oddechu, Maja była tak piękna… Koledzy z kadry podłapali jego spojrzenie i natychmiast wszyscy skierowali wzrok w stronę jednego z przednich stolików. Od razu zrozumieli co wywołało taką reakcję ich przyjaciela. Przez chwilę wszyscy wpatrywali się to w córkę szefa, to w Grega. Jako pierwszy oprzytomniał Thomas
- Hej! – podniósł głos – Przestańcie się gapić! Córki Waltera nigdy nie widzieliście? Zachowujcie się normalnie.
- Nie spodziewałem się, że przyjdzie – zaczął Stefan – Czytałem wczoraj o niej w gazecie.
- Też widziałem, że wróciła do Austrii – wtrącił się Michael
- Wróciła i co z tego? – Zapytał Andi – To nie jest obiekt muzealny, nie gapcie się jak idioci.
Podczas gdy reszta zaciekle dyskutowała na temat Mai, szatyn nadal trwał w stanie szoku i zdziwienia. Od kiedy spostrzegł dziewczynę, nie drgnął ani na milimetr, wpatrywał się w nią jak zaczarowany…
…Majka odprowadziła wzrokiem Gregora do stolika i natychmiast skupiła oczy w innym punkcie. Nie chciała spotkać jego spojrzenia. Odpowiadała mechanicznie na odpowiedzi znajomych ojca. Musiała opowiedzieć o swoim pobycie w Stanach, trochę pochwalić się nową pracą i posłuchać średnich żartów mężczyzn po pięćdziesiątce. Cały czas czuła na sobie ciekawskie spojrzenia przybyłych gości, wiedziała przecież że jej obecność wywoła sensację, ale żeby aż taką… Doskonale zdawała sobie sprawę kto siedzi dwa stoliki dalej, widziała ich gdy siadali kolejno na swoich krzesłach, dyskretnie odwróciła głowę bo spojrzeć w tamtym kierunku jednak porwała ją otchłań tych czekoladowych tęczówek…
…Gregor nie przestawał patrzeć na brunetkę, świdrował ją wzrokiem bez chwili przerwy, widział jak sztucznie śmieje się na słowa Petera Schröcksnadela – prezesa AZN, jak powoli zaczyna nudzić się w towarzystwie „elity”. Nagle głowa brunetki zaczęła powoli wędrować w jego stronę, a wzrok skupił się na ich stoliku, a dokładnie na nim… Ich spojrzenia się spotkały…
„O matko, patrzy się” – pomyślała Maja i uciekła wzrokiem – „Nie mogę dać się sprowokować!” – ganiła się w myślach – „Pokaż mu, że jesteś silną kobietą!” – podpowiadał jej głos wewnątrz głowy – „Nie kochasz Go, nie możesz wzdychać na jego widok!”
No właśnie – „Nie kochasz Go”, nim zobaczyła ponownie Gregora, niczego nie była tak pewna jak tych słów… Jednak gdy spojrzała w jego słodkie, ogromne, czekoladowe tęczówki świat zawirował, wszystkie wspomnienia wróciły… Ponownie w jej głowie pojawiły się wspólnie spędzone dni, obrazy wspomnień na których była ona w Jego towarzystwie, ich wspólne plany, marzenia, pasje, wizje… Brunetka miała nadzieje, że to tylko chwilowe „załamanie” stanu pod tytułem – wyleczyłaś się ze Schlierenzauera, ale nie dało się ukryć jak silne było uczucie łączące tę dwójkę młodych ludzi.
„Zauważyła mnie, jej wzrok ucieka – speszyła się? Przestraszyła? Może to obrzydzenie Schlierenzauer?” – myślami Gregor był zupełnie gdzie indziej niż powinien, bo w chwili gdy na scenę wyszedł Heinz i mówił o oczekiwaniach na nadchodzący sezon, szatyn skupiony pozostawał na Mai. Chciał do Niej podejść, porozmawiać, zwyczajnie w świecie zapytać co u Niej ale się bał, bał się jej reakcji, bał się odrzucenia z Jej strony, bał się że usłyszy tekst w stylu – „Od miesiąca jestem zaręczona i szczęśliwa z pewnym mężczyzną”, bał się że wyzywa Go przy wszystkich, bał się … poprosić o wybaczenie.
Rozmyślał tak dłuższą chwilę, nim się spostrzegł część oficjalna dobiegła końca, a rozpoczął się bankiet. Trenerzy, prezesi, klubowicze i sami zawodnicy toczyli luźne rozmowy na temat planów na najbliższy sezon, a w tle grała muzyka. Niektóre pary ruszyły na parkiet, ale Gregor zauważył brunetkę, która pochwyciła swoją torebkę i udała się w kierunku toalet. „Teraz albo nigdy” – pomyślał i ruszył za nią. Gdy dziewczyna wychodziła z damskiej toalety, szatyn, niby przypadkiem, wyszedł jej naprzeciw.
- Witaj Maja – odezwał się pierwszy, a głos zadrżał – Pięknie wyglądasz.
- Witaj Gregor, dziękuje. – odpowiedziała jednym tchem – Ty też dobrze wyglądasz – zaczęła niepewnie. Stojąc twarzą w twarz z Austriakiem nabrała wiatru w żagle, nie była już tą małą, biedną, zdradzoną sierotką, która stała przed Sandrą 4 lata temu i nie wiedziała jak się zachować. Dzisiaj była silną, niezależną kobietą, która znała doskonale swoją wartość, przed którą świat stał otworem i co najważniejsze, która wyleczyła się z ran zadanych jej przez Gregora Schlierenzauera. – Jak treningi przed nadchodzącym sezonem?
- Nie widziałem Cię od 4 lat Maja – zupełnie jakby zignorował jej pytanie, co ją zbiło z pantałyku i nieco poirytowało – Co u Ciebie? Zmieniłaś się…
„Serio Panie Schlierenzauer? Będziesz tutaj roztrząsał przeszłość i wchodził ze swoją ciekawską naturą w moje życie?” – była podburzona, ale nie okazała tego na zewnątrz.
- No tak, wyjazd do Stanów trochę mnie zmienił – udawała swobodny ton – Ty za to nie najlepiej wyglądasz. – Zauważyła zgodnie z prawdą.
Nie ogolony zarost, włosy inne niż za czasów gdy byli razem – jakby krótsze i bardziej estetyczne – co do niej nie przemawiało, schudł chyba jeszcze bardziej – chociaż nie wiedziała, że to w ogóle możliwe , czerwono-fioletowe placki pod oczami – oznaka problemów ze snem, zniszczona cera, która zawsze dla niej była nieskazitelna. Gregor wyraźnie o siebie nie dbał.
- Ostatnie dni nie należały do najłatwiejszych – zaczął się tłumaczyć – Wiesz, sezon coraz bliżej więc i pracy więcej.
Maja nie uwierzyła do końca w jego słowa, ale nie chciała zaczynać jakiejś dłuższej rozmowy, pozostawiła to bez zbędnych komentarzy.
- No tak, zdaję sobie z tego sprawę – odpowiedziała mu, a między nimi nastała cisza. Żadne nie odezwało się przez dłuższą chwilę, obydwoje stali wpatrzeni w siebie nawzajem. Jednak po chwili odezwał się Gregor, jakby bojąc się że cisza wystraszy Maje i po prostu brunetka odejdzie
- To prawda, że zostajesz w Austrii na stałe?
- Tak, na razie planuję zamieszkać w Innsbrucku u taty, dostałam też pracę – powiedziała już nieco weselej – Jako instruktorka baletu w jednym z przedszkoli
- To wspaniała wiadomość – powiedział uśmiechając się szczerze
- Gregor, powinnam już wracać, miło było Cię po raz kolejny zobaczyć
- Rozumiem – powiedział, chociaż nie umknęło uwadze Mai, że na jego twarzy wyraźnie widać było smutek – Ciebie też dobrze znów widzieć w świetnej formie.
– Muszę iść, tata pewnie mnie szuka.
Gdy odwróciła się i już zaczęła iść korytarzem ku wyjściu, usłyszała Jego głos
- Maja! Zaczekaj – zawołał Gregor
- Tak? – zapytała zdziwiona
- Powiedz tylko, czy mam szanse na wspólną kawę, na przykład jutro przed południem? – zapytał z nadzieją w głosie, a w oczach jego widać było szczere zamiary. Jego wzrok mówił, że nie oczekuje on ciężkiej rozmowy, a jedynie przyjacielskiego wypadu na kawę – „Fałszu tu nie ma, nie widzę go w Twoich oczach” – mówił wewnętrzny głos.
Witajcie Kochane!
Jest i rozdział numer dwa! Nie wiem jak Wam się spodoba, osobiście uważam że trochę przysmęciłam i akcja rozwinęła sie dosyć powoli, ale coś tam się jednak dzieje :D Maja spotkała Grega i wreszcie to wszystko nabiera tępa!
Dziękuję Wam za wsparcie, ciepłe słowa pod ostatnim postem! Jesteście niesamowite!
całuje Was bardzo mocno!
MONKA! <3